Siedziałam w samolocie i patrzyłam na wiszące na niebie obłoki.
Już prawie byłam na miejscu. Przez rok nie byłam w mieście. Mieszkałam u swoich
rodziców. Teraz wracam do brata. Już z nim mieszkałam i nie było za słodko.
Samolot zaczął lądować. Spokojnie wyszłam z samolotu. Weszła do głównego holu.
Szukała wzrokiem brata. W końcu zobaczyłam blond czuprynę i podeszłam do niego..
Stał oparty o ścianę. Na mój widok lekko się uśmiechnął. Zabrał ode mnie torbę
i ruszył w kierunku parkingu. Jego samochód był czarny, sportowy. Po prostu
cudo. Każdy taki chciał. Dostał go od rodziców. Żeby miał jak jeździć do
szkoły. Wsiedliśmy do samochodu. Odpalił go i zaczął jechać jak najszybciej
mógł.
-Gdyby tata się dowiedział.
-Ale nie wie. Więc się zamknij. Dzisiaj robię imprezę i przez to,
że przyjechałaś nie będę jej odwoływał.
Spojrzałam niego wkurzoną miną.
-I co? Jak zawsze mam siedzieć w swoim pokoju? Zamkniesz mnie tak
jak to zrobiłeś, kiedy miałam 13 lat?
-Nie wtedy to był zły pomysł.
-O dziękuję. - Powiedziałam z ironią.
Zatrzymał się na podjeździe przy małym domku. Otworzył drzwi i
wpuścił mnie pierwszą do środka.
Weszłam i poczuła straszliwy sapach, zobaczyłam walające się
rzeczy na podłodze.
-Czy ty tu nie sprzątałeś, od kiedy pojechałam?
-Może raz. A co?
-Jest tu strasznie.
-Sama nie jesteś czyścioszkiem.
-Ale nie do takiego stopnia.
Otworzyłam wszystkie możliwe okna w tym domu. Pozbierałam rzeczy z
podłogi i odłożyłam na swoje miejsce. Wyjęłam odkurzać z kantorka.
-Może byś mi pomógł?
-Jesteś świetna dajesz! Posprzątasz to w sekundę!- Krzyczał jak
kibic na meczu. Nawet nie oderwał wzroku od telewizora.
-Dzięki jesteś pomocny.
-Do usług.
-A teraz rusz dupę i bierz mopa. – Nakazałam.
Wstał niezadowolony. Wziął wiadro nalał wody i płynu. Po chwili
zaczął szorować mopem przedpokój. Razem poszło nam dość szybko. Wybiła
dziewiętnasta, a my sprzątnęliśmy prawie cały dom. Oprócz mojego i jego pokoju.
Nie będę mu tam zaglądać. Pewnie wygląda, jak w chlewie. Weszłam do siebie do
pokoju i zaczęłam sprzątać. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Te
jego imprezy. Zamknęłam pokój na klucz i położyłam torby na łóżku.
Pomieszczenie wyglądało identycznie, gdy stąd wyjeżdżałam. Tylko kusz pokazał
się na meblach. Zaczęłam ścierać kurz i odłożyłam rzeczy na swoje miejsce. Położyłam
się na łóżku i usłyszałam krzyki przyjaciół Deidary. Wzięłam słuchawki z
telefonem, włączyłam głośno muzykę i poczytałam mangę.
Niedziele spędziłam na siedzeniu w domu. Deidara gdzieś wybył na
cały dzień. Wieczorem poszłam spać. W poniedziałek wstałam o 6. Wzięłam swój
mundurek i weszłam do łazienki.
-Wynoś się stąd.
Wybiegłam z łazienki, jak oparzona.
-Zamykaj na przyszłość łazienkę. – Krzyknęłam mu.
-Zapomniałem, że wróciłaś. – Oznajmił spokojnie.
Za 10 minut Deidara wyszedł z łazienki miał na sobie tylko
ręcznik.
-Więcej nie wchodź bez pukania. – Poruszył mi nakazująco palcem.
-To ty zamykaj łazienkę.
Weszłam do pomieszczenia. Umyłam się i ubrałam mundurek. Poszłam
do pokoju przeczesała włosy, miałam je do ramion. Nałożyłam lekki makijaż i
zeszłam na dół. Deidara robił sobie kanapki. Ustałam koło niego i także
zrobiłam je sobie.
-Zawieziesz mnie? – Zapytałam słodziutko.
-Nie. – Oznajmił, śmiejąc się pod nosem.
-Zawieziesz. – Walnęłam go w ramię.
-Może. – Nadal się podśmiewywał.
-Przestań. – Udałam obrażoną.
-Yhym.
Spojrzał na zegarek.
-Mamy pięć minut.
Zabrał moje i swoje kanapki włożył do swojej torby. Pchnął mnie żeby
wyszła.
-Jedziemy motorem.
-Okej.
Podał mi kask. Sam założył swój. Wsiedliśmy, nacisnął gaz i pojechaliśmy. Dojechaliśmy
w 3 minuty. Zsiadłam z motoru i oddałam kask bratu. On wyjął kanapki ze swojej
torby i podał mi je.
-Dzięki. – Oznajmiłam.
-Deidara myślałem, że się spóźnisz na lekcje. - Powiedział
podchodzący do nas Sasori.
-Siema Saso.
Podszedł do Deidary i przybił mu piątkę. Zerknęłam na niego, a on
na mnie.
-Co to za ślicznotka z tobą przyjechała? – Nie zwróciłam na ich
gadanie uwagi, ale gdy zobaczyłam rękę chłopaka przed sobą. Nie wytrzymałam. -Cześć
jestem Sasori.
-Oj Saso nie pamiętasz mnie? – Zaśmiałam się, Dei także wybuchnął
śmiechem.
-Stary to twoja siostra? Tak wyrosła przez rok?
-Tak, tak. Więc od teraz się nie znamy. - Pokazał żebym już
poszła.
-*-
Ustałam przed drzwiami klasy. Poprawiłam
ubranie i głęboko odetchnęłam. Otworzyłam drzwi i weszłam. Usłyszałam głos Ino.
-Znowu ktoś nowy do naszej klasy dochodzi. Pierw Lee, Kiba i
Gaara. I ta Tenten. - Cała grupa dziewcząt stojąca koło niej w kółku zaczęła
przytakiwać.
-Czy to nie Sakura? - Zapytał się Ino siedzący za nią Naruto.
Sasuke patrzył już na mnie. Ino gwałtownie wstała i spojrzała w moją
stronę.
-Sakura! - Wrzasnęła Ino i podbiegła do mnie.
-Ino. Dusisz mnie i roztrzepujesz włosy.
-Przepraszam.
-Sakura a jednak do nas wróciłaś. - Wtrącił się Naruto. Sasuke
szedł koło niego.
-Nom! Życie tu jest fajniejsze. – Zaśmiałam się.
-Dzień dobry. Dzień dobry. Siadajcie na miejsca. – Do klasy wszedł
wychowawca, Kakashi.
Z przyzwyczajenia chciałam usiąść przy Ino. Ale koło niej siadała
dziewczyna w chińskich koczkach.
-A sorry zapomniałam.
-Nie Tenten się przesiądzie. Prawda? – Uśmiechnęła się Ino do
dziewczyny.
-Nie ma przesiadania. – Zaczął wychowawca. – Sakura usiądź tam. Z
Kibą.
Spojrzałam nie chętnie na ławkę i usiadłam koło chłopaka.
-Sakura. – Ktoś klepnął mnie w ramie.
Odwróciłam się i zobaczyłam Shikamaru. Podał mi karteczkę.
Trzeba to świętować. W sobotę impreza.
Ino.
Właśnie chciałam odpisać, ale na mój pech koło mnie znalazł się
nauczyciel.
-Karteczka. – Zaczął. – Jeśli jest ważna to niech brat odbierze.
-Nie jest. – Oznajmiłam wracając do pisania w zeszycie definicji.
Chłopak siedzący koło niej szturchnął mnie w ramie.
-Cześć. Czemu twoi rodzice nie odbiorą tej karteczki?
-Nie twój interes. – Wysyczałam.
-----------------------------------------------
Tak, tak. Już kiedyś pisałam to opowiadanie. Ale potem nie miałam na nie czasu i ochoty, a teraz mam! I mam nadzieje, że w końcu je dokończę. Pozmieniam kilka wątków, więc jeśli ktoś czytał już to opowiadanie, to jeśli chce niech czyta jeszcze raz. :D
Ogólny zarys mi się podoba, ale jest dużo powtórzeń. Popracuj nad opisami bo ich brakuje - szczególnie skup się na otoczeniu, to nada w jakiś sposób głębie. I uczucia! Uczucia: czy Sakura nie bała się wracać po roku? Czy Deidara nie czuje się skrępowany obecnością siostry? ( w końcu mieszkał długo sam) :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że będę czytać Twoje opowiadanie. Ma potencjał, szczególnie opis bloga jest bardzo zachęcający.
Pozdrawiam i życzę weny! :3
Bardzo dziękuję za tą opinię, postaram się czytać jeszcze z dwa razy zanim wrzucę to na bolga by wyłapać powtórzenia. Opisy także postaram się dodać. Uczucia będą w następnym rozdziale spokojnie. :D
UsuńTakże pozdrawiam. :)
Lecimy z tym komentarzem. :D
OdpowiedzUsuńOgólnie blog bardzo mi się podoba.Zarys fabuły bardzo mnie zaciekawił, czyli masz obserwatora. :))
Co do prologu.Jest szybki, zwięzły i na temat jednak to troszeczkę za mało. Popracuj nad opisami uczuć np- Sakura wróciła, jeśli tak bardzo im jej brakowało to w klasie na jej widok powinna być euforia.Kilka literówek, parę powtórzeń.Nie mam się już do czego przyczepić. :D Życzę weny, czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam i życzę wesołych świąt. :))
No no :) Czytałem kiedyś twoje opowiadanie i pamiętam, że bardzo mi się podobało i nie zapowiada się na zmiany ;) Nadal fabuła interesuje. Jednak wkradło się kilka błędów, które zdarzają się każdemu więc się nie przejmuj wystarczy poprawić i tyle :P Wracając... Bardzo mi się podoba, więc błagam rozbudowuj bardziej myśl, żebym mógł się w niej zagłębić.
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie i bez wątpienia, będę czytał dalej twoje opowiadanie :)
Ciekawie się zapowiada! :D Uwielbiam Deidarę w roli starszego brata, no kocham po prostu! ^^ Mam nadzieję, że będzie do dużo! :D
OdpowiedzUsuńProlog fajny, a teraz lecę czytać rozdziały! :D
Weny! :*